Kultura Liberalna - oktober 2010

Adam Suprynowicz

Classics of Polish modernism. Ebony Band plays Koffler and Regamey
„Kultura Liberalna” online [Liberal Culture] No. 94 (44/2010) of 26 October 2010

This is not an easy CD. It can bring you pleasure after some time, after having listened to  the whole of it, and then - listening  in detail. In search of forgotten chamber music of the twentieth century Werner Herbers, head of the Dutch Ebony Band, found two works  by Józef Koffler: String Trio, Op. 10 (from 1928) and a cantata The Love, Op. 14 (1931).Their author remains virtually unknown today, even in his homeland. Born in 1896, the first Polish dodecaphonist, died at the age of forty odd years after the Germans entered the city of Lvov. For the interwar avant-garde his music was too traditional: the method of twelve-tone composing Koffler combined with subtle emotionalism, rooted in Romanticism, with neo-classical distance.
His music requires of the listener to stay focused. It is worthy to listen to the cantata with  the text in front of your eyes: you can then appreciate how deeply this composer of Jewish origine interpreted the famous "Hymn to love” by St. Paul. Sounds never illustrate the text, while still staying close to it, to its sense. Music is a metalanguage here, creating a network of individual associations. These relationships aptly captured by the Canadian singer Barbara Hannigan, known to the Polish public form her performances at the Warsaw Autumn.

Konstanty Regamey (1907-1982) is a probably even a more fascinating personage. Phenomenally talented, he combined his musical talent with a passion for grammar of Indo-European languages. Legend has it that during the occupation while playing in cafes, to amuse himself  he created a Sanskrit-Polish dictionary. His situation in occupied Warsaw was unique. Regamey was a citizen of Switzerland, which allowed for example to have a radio. And he knew, among others, Portuguese, Romanian, he was able to prepare reports for the underground Polish Home Army (Armia Krajowa) listening to these stations which were not drown out by the Germans ...His services are in fact much larger, and it is even more remarkable that in this time of danger and tension he could write a masterpiece: the Quintet for clarinet, bassoon, violin, cello and piano, which was premiered at one of the clandestine concerts. This piece displays his exceptional ability in handling the twelve-tone technique and a pastiche-like way of melting it into different aesthetic styles. The quintet is a fiendishly intelligent mix of ingeniously devised expressionist features, lyrical Szymanowski style and Ravelian cool sonorities. This music is erudite and full of brazen talent. Thanks to this the CD provides both intellectual and the purely sensual satisfaction. You just have to listen to its bold beauty.

 * Adam Suprynowicz, music journalist, he works at the Second Programme of the Polish Radio. He publishes, among other, in Polish journals "Przekrój” and “Ruch muzyczny”.  At the theatre TR Warszawa he leads a concert series Audio.TR.

26.10.2010 — 01:10

Adam Suprynowicz

Klasyka polskiej nowoczesności. Ebony Band gra Kofflera i Regameya

To nie jest płyta łatwa. Przyjemność może zacząć sprawiać po pewnym czasie, po zapoznaniu się z całością, a potem – wsłuchaniu w szczegóły. W poszukiwaniu zapomnianych dzieł kameralnych XX wieku Werner Herbers, szef holenderskiego Ebony Band, natrafił na dwa utwory Józefa Kofflera: Trio smyczkowe op. 10 (z 1928 r.) i kantatę Miłość op. 14 (1931).

Ich twórca pozostaje do dziś niemal nieznany, także w swojej ojczyźnie. Urodzony w 1896 roku, pierwszy polski dodekafonista, zginął w wieku czterdziestu kilku lat po wkroczeniu Niemców do Lwowa. Dla międzywojennej awangardy jego muzyka była zbyt tradycyjna: metodę komponowania dwunastotonowego Koffler wprzęgał w subtelny plan emocjonalny, korzeniami tkwiący w romantyzmie, przyprawiony neoklasycznym dystansem.

Jego muzyka wymaga skupienia. Kantaty warto słuchać z tekstem przed oczami: można wtedy docenić, jak kompozytor żydowskiego pochodzenia głęboko zinterpretował słynny „Hymn o miłości” świętego Pawła. Dźwięki nigdy nie ilustrują tekstu, pozostając jednocześnie wciąż przy nim, przy znaczeniach. Muzyka jest tu metajęzykiem, tworzącym sieć indywidualnych skojarzeń. Trafnie wychwytuje te relacje kanadyjska śpiewaczka Barbara Hannigan, znana polskiej publiczności choćby z występów na Warszawskiej Jesieni.

Konstanty Regamey (1907–1982) to postać chyba jeszcze bardziej fascynująca. Fenomenalnie uzdolniony, talent muzyczny łączył z pasją do gramatyki języków indoeuropejskich. Legenda głosi, że dorabiając podczas okupacji grą w kawiarniach, nudę zabijał tworząc między występami słownik sanskrycko-polski. Jego pozycja w okupowanej Warszawie była wyjątkowa. Regamey był obywatelem szwajcarskim, co pozwalało np. na posiadanie radioodbiornika. A że znał między innymi portugalski i rumuński, mógł przygotowywać dla AK raporty z nasłuchu niezagłuszanych przez Niemców stacji…

Jego zasługi są zresztą dużo większe, tym bardziej niezwykłe wydaje się, że w tym czasie zagrożenia i życia w ogromnym napięciu potrafił napisać arcydzieło: Kwintet na klarnet, fagot, skrzypce, wiolonczelę i fortepian, którego premiera odbyła się na jednym z nielegalnych koncertów. To popis wyjątkowej sprawności w posługiwaniu się techniką dwunastotonową i pastiszowego wplatania jej w rozmaite estetyki. Kwintet jest bowiem piekielnie inteligentnie obmyśloną mieszanką estetyki ekspresjonistycznej, liryki spod znaku Szymanowskiego i chłodnych Ravelowskich brzmień. To muzyka erudycyjna i pełna bezczelnego wprost talentu. Dzięki niej ta płyta zapewnia satysfakcję intelektualną i czysto zmysłową. Trzeba tylko wsłuchać się w jej śmiałe piękno.

Płyta:

* Adam Suprynowicz, dziennikarz muzyczny, pracuje w Programie II Polskiego Radia. Publikuje m.in. w „Przekroju”. W TR Warszawa prowadzi cykl Audio.TR.